Fatalne zachowanie rynków trwa. W tej
chwili nadal nie widać sygnałów mogących odwrócić trend, a jedynie tendencję.
Być może w najbliższym czasie doczekamy się jakiegoś większego odreagowania,
ale jeżeli chodzi o dynamiczny powrót na szczyty, to przyjdzie nam chyba
poczekać przynajmniej kilkanaście dni i to w zależności, czy wtedy będziemy
bliżej minimów, czy maksimów.
Póki co, widać kłopoty kupujących po
sesji spadkowej mimo wzrostowego (wczorajszego) fibo.
Poziomy Ganna na dzisiaj to 2413, a
skok cenowy to 51 pkt., więc obawy o nowe dno są uzasadnione, gdyż spirala jest ze szczytu.
Jeżeli chodzi o poniedziałek, to widać
tam wreszcie spiralę z dna, a należy ona do spiral wzrostowych:
!dno: 18.11.2016/zamknięcie=1726, krok cenowy=30 pkt.
+F01=17.12.2016,21:50/brak
+F03=30.12.2016,05:02/*+1
+F05=23.01.2017,09:50/spadki od początku
do końca;
+F07=04.03.2017,21:50/brak;
+F09=09.05.2017,14:38/wzrosty od
początku do końca;
+F11=24.08.2017,00:14/*wzrosty od
początku do końca;
+F13=12.02.2018,05:02/*wzrosty?
Mamy jeszcze spiralę z dnia, gdzie spotkały
się sygnały co najmniej trzech spiral:
24-08-2017, 6:36
+F09=12-02-2018,11:24/jednostajny ruch w jednym kierunku?
+F07=08-12-2017,18:36/wysokie otw.,
cofniecie do poprz. zamkn. i odbicie
+F05=29-10-2017,06:36/brak
+F03=05-10-2017,01:48/min. i zryw;
+F01=22-09-2017,18:36/wzrosty od
początku do końca.
Być może będzie to kontynuacja
odbicia, które ma szansę zakończyć się we wtorek wysokim otwarciem, po czym
zacznie się jego korekta. Tak wygląda to na tę chwilę. Większych
rozstrzygnięć się nie spodziewam, choć dołek może być blisko.
Jeżeli chodzi jeszcze o sesję dzisiejszą, to tzw. przeze mnie "punkt ermanometryczny" wyliczany dzięki kolejnym minimom sesyjnym wypada dzisiaj znowu na koniec sesji. Od grudnia owe narzędzie okazało się bardzo skuteczne. Ostatnia jego "anomalia" to sesja z 06.11.2017 gdzie zamiast minimów, na końcu dnia pojawiły się maksima. Kolejna sesja to wielki zryw popytu, który był kontynuowany jeszcze przez kolejną sesję (wpisywało by się to w powyższy scenariusz), ale najpierw taka anomalia musi się pojawić i poświadczyć, że zaczyna się coś zmieniać.
Być może poświęcę oddzielny wpis swoim narzędziom prognostycznym, ale na razie wciąż próbuję wyleczyć się do końca z grypy (podobnie z resztą jak chyba połowa Polaków).
Jeżeli chodzi jeszcze o sesję dzisiejszą, to tzw. przeze mnie "punkt ermanometryczny" wyliczany dzięki kolejnym minimom sesyjnym wypada dzisiaj znowu na koniec sesji. Od grudnia owe narzędzie okazało się bardzo skuteczne. Ostatnia jego "anomalia" to sesja z 06.11.2017 gdzie zamiast minimów, na końcu dnia pojawiły się maksima. Kolejna sesja to wielki zryw popytu, który był kontynuowany jeszcze przez kolejną sesję (wpisywało by się to w powyższy scenariusz), ale najpierw taka anomalia musi się pojawić i poświadczyć, że zaczyna się coś zmieniać.
Być może poświęcę oddzielny wpis swoim narzędziom prognostycznym, ale na razie wciąż próbuję wyleczyć się do końca z grypy (podobnie z resztą jak chyba połowa Polaków).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz